Przejdź do głównej zawartości

Z kartami przez życie.

 
Wiele osób pyta czym są dla mnie karty? Dlaczego te kolorowe kartoniki są dla mnie tak ważne? Wiele jest odpowiedzi, można je jednak skrócić do jednego zdania. Tarot to narzędzie, które jest dla mnie najlepszym kluczem do odczytywania nie tylko przyszłości. Narzędziem, dzięki któremu łatwo odczytać i przeszłość i przyszłość. Znane od wieków znaczenia poszczególnych, kart to jednak o wiele za mało, by prawidłowo go czytać. To byłoby łatwe. Nauczyć się i wiedzieć - tak chciałby każdy. Niestety nie każdy może zostać tarocistą, choć każdy może nauczyć się znaczenia kart. Nawet jednak jeśli to zrobi, nie odczyta wiele.
 
Aby czytać Tarota potrzebna jest ta specyficzna intuicja, zdolność kojarzenia, czytania właściwych w danej sytuacji znaczeń. Dlaczego inni jej nie posiadają? Nie wiem, wiem jednak, że mam tą zdolność, a Wasze opinie to po prostu potwierdzają. Nie jest to jasnowidzenie w pełnym znaczeniu tego słowa, ale w jakiejś formie tak. Nie tylko Wy mi to mówicie, wiem, to od lat. Wielokrotnie tego doświadczyłem, a raz uratowało mi to życie. Wyprzedziłem je o jakieś 2-3 sekundy, a zamiast mnie, w wypadku samochodowym zginęła młoda kobieta. Co ma wspólnego z tym intuicja? Uratowało mnie nieracjonalne zachowanie na drodze. Wręcz niebezpieczne i niezależne ode mnie. Przeczucie, że muszę jechać dużo szybciej niż powinienem. Jechałem, w którymś momencie już zwolniłem, chwilę później tuż za mną zdarzył się śmiertelny wypadek. Nie panowałem nad swoimi reakcjami, nie wiedziałem dlaczego. Wypadek to była odpowiedź. To było chyba pierwsze tak poważne spotkanie z niewytłumaczalnym.
 
Intuicję wykorzystywałem dla siebie. Tarot pomaga również Wam. Sprawdzam się w tym co robię, a Wy potwierdzacie moje słowa. To najlepszy dowód - Tarot to doskonała metoda odczytywania przyszłości, teraźniejszości a nawet przeszłości a ja korzystam ze swoich zdolności najlepiej jak tylko potrafię. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Skoro mam takie zdolności, otrzymałem je (od Boga?), to wręcz obowiązkiem jest z nich korzystać. Dla siebie, dla Was. Jestem po to by Wam pomagać i wiem, że świat ezoteryki jest światem, w którym chcę spędzić resztę życia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wróżbita Wojciech:Wróżbita Maciej 1:0 :-)

Bardzo cenię Wróżbitę Macieja. Sporo się od niego nauczyłem. Nie zgadzam się ze wszystkim co mówi, jednego jednak mu nie można odmówić. Jest ikoną ezoteryki, najbardziej znanym wróżbitą. Ma wiele osiągnięć, za nim wiele wróżb, które się sprawdziły. Jak się okazuje - nie wszystkie.  Swego czasu otrzymałem takiego maila. Miło mi, że okazałem się lepszy, bardziej doceniony. Klientka (pozdrawiam Panią Martę :-) ) napisała szczerze, uzupełniając swojego maila o konkretne przykłady tego co się sprawdziło. Wyjaśniła to bardzo obszernie, jednak to już są informacje bardziej prywatne, więc o nich nie wspominam. Takie informacje cieszą i motywują do działania. Dziękuję :-)

Tarot. Moje początki sprzed wielu lat.

Wiele osób zastanawia się, kto może zostać Tarocistą? Za każdym razem odpowiadam, że Tarota można się nauczyć, ale nie można zostać Tarocistą, nie mając daru, z którym trzeba się urodzić. Można nauczyć się znaczenia kart, nie można nauczyć się właściwej interpretacji rozkładów.    Moja droga do dzisiejszej pozycji w branży była dość nietypowa. Karty Tarota kupiłem sam. Nie otrzymałem ich od nikogo, nie znalazłem. To była moja decyzja, choć nie był to jeszcze moment, w którym zdecydowałem się wejść na drogę przygody z kartami. Na początku karty były ciekawostką, czymś nietypowym, czymś co przyciągało. Czymś, czego nie rozumiałem a bardzo chciałem zrozumieć. Oczywiście czytałem literaturę związaną z Tarotem, uczyłem się znaczenia kart, jednak   sprawdzalność wróżb pojawiła się dopiero wtedy, gdy zrozumiałem, że klucz do zrozumienia kart jest przede wszystkim we mnie. Wiedza o Tarocie i znaczeniu kart, jest potrzebna, ale bez wykorzystywania swoich zdolności, sprawdza...

Trafna wróżba i darmowa porada.

Sytuacja ze spotkania. Klient wyciąga zdjęcia dwóch panów i pyta, który z nich jest jego synem. Sprawdzam. Karty, wahadełko, znowu karty, znowu wahadełko. Odpowiedź powinna być oczywista - ten jest, ten nie jest. Wychodzi, że sytuacja jest bardziej skomplikowana. Trafnie wskazuje syna, ale drugi człowiek ze zdjęcia ... Nic nie wskazuje, na to, że to nie jest jego syn. O co chodzi ... Facet widzi moje wątpliwości, wyciąga badania DNA a tam informacja, że ... nie da się w 100 % stwierdzić ojcostwa, choć jest duża zgodność genowa. I jak tu nie wierzyć kartom?